Przeglądając w aptece półkę z preparatami witaminowymi dla kobiet w ciąży zwróciłam uwagę, że spośród pięciu najpopularniejszych cztery to suplementy diety, a jeden to lek. Co to oznacza? Jaka jest różnica?
W aptekach można dostać kilka rodzajów środków, przede wszystkim leki na receptę, ale również tzw. OTC i suplementy diety. OTC od Over The Counter to leki dostępne bez recepty. Zaś środki oznaczone jako „suplementy diety” lekami nie są.

 

Temat leków i suplementów jest dość poważny i złożony, a ja nie jestem specjalistką w tej materii, dlatego nie będę zagłębiać się w kolejne warstwy. Jednak jako osoba czytająca etykiety (co czasem przynosi przykre rozczarowania) nie odmówiłam sobie przyjemności dowiedzenia się, o co chodzi z tymi suplementami. Zgodnie z przepisami unijnymi są to środki przeznaczone do tego, by odżywiać i wspierać zdrowe organizmy. Inaczej jest z lekami, to kompozycje składników przygotowane tak, by leczyć lub zapobiegać chorobom.
Dużą różnicę widać w procesie dopuszczania środków do obrotu. Lek, aby mógł pojawić się w aptece, musi przejść procedurę rejestracyjną trwającą nawet pięć lat. Producent wprowadzający suplement diety musi jedynie, zgodnie z ustawą, przedstawić Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu zgłoszenie zawierające projekt etykiety. W przypadku leków, mamy pewność, że deklarowane na etykiecie składniki zawarte są w takim stężeniu, jakiego oczekujemy. W przypadku suplementów – zapewne tak jest, ale nie przeprowadza się takich kontroli, jak w przy lekach.
Półki apteczne uginają się od suplementów, wśród których znaleźć można środki na wszystko – od osłabienia, otyłości, kłopotów ze stawami po brak apetytu. Przy każdym z tych problemów należałoby zadać pytanie, czy nie lepsza od brania łatwo dostępnych tabletek byłaby wizyta u lekarza i odpowiedź na pytanie co właściwie nam dolega. Ostatni z wymienionych przeze mnie problemów, brak apetytu, zwrócił moją uwagę ze względu na reklamowany ostatnio środek mający poprawiać apetyt dzieci. Syrop widziany w telewizji, po którym miłe chłopię zjada cały obiad i oblizuje talerz, to oczywiście suplement diety. Można się zastanowić, czy w przypadku kłopotów z apetytem u dziecka nie warto najpierw poszukać przyczyny niejedzenia (bo może dziecko po prostu ma taki a nie inny apetyt). A potem można jeszcze spojrzeć na skład tego środka, żeby zobaczyć, że to nic innego, tylko witaminy plus koper włoski, anyż i mięta. Czy nie łatwiej jest zaparzyć dziecku herbatę ziołową? Wtedy mamy pewność, że nie podajemy dziecku sorbinianu potasu...
Przeglądając półki z suplementami ma się wrażenie, że większość z nich to środki na wymyślone choroby. Czy jeśli czując osłabienie bierzemy kolejne witaminy zamiast porządnie się wyspać i spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu to postępujemy rozsądnie?
Warto w aptece zwrócić uwagę na to, co się wybiera. Leki kupowane pod dyktando rozsądnego lekarza są zdecydowanie więcej warte niż suplementy kupowane pod wpływem reklamy. Czasami jest wybór – witamina D lub kwas foliowy, suplement, dietetyczny środek spożywczy specjalnego przeznaczenia medycznego czy lek? Czasami, zanim sięgnie się po środek – warto zadać sobie pytanie „po co?”. I nie, absolutnie nie zniechęcam do leczenia się. Zachęcam jedynie do świadomego korzystania z produktów jakimi są leki i suplementy. Bo to nie są cukierki.