O tę rozmowę poprosiłam Jowitę, która poza byciem doulą i doradczynią chustową, jest też doświadczoną kosmetyczką. W związku z tym, że jest moją kuzynką, jak przystało na starszą siostrę nauczyła mnie w tej materii wszystkiego co wiem, oraz osobiście umalowała do ślubu. Tym razem poprosiłam ją o podzielenie się wiedzą związaną z pielęgnacją skóry w ciąży i po porodzie.
Zapraszam do lektury!
Koralowa Mama: Czy kobieta w ciąży musi zmieniać sposób pielęgnacji ciała?
Jowita: Kobieta w ciąży nic nie musi :) W czasie ciąży zmieniać się będzie całe jej ciało. Cykliczne działanie hormonów będzie miało również wpływ na skórę całego ciała „wysyłając zapotrzebowanie” na kosmetyki bardziej odżywcze i ujędrniające. Składniki takie jak masło karite, naturalne oleje lub ich mieszanki, a także ekstrakty roślinne zadbają dostatecznie o skórę ciężarnej. Wiele firm farmaceutycznych posiada w swej ofercie całe serie kosmetyków do pielęgnacji skóry ciężarnych. Mają one odpowiednie certyfikaty i często atest Instytutu Matki i dziecka, gwarantujące nam bezpieczeństwo.
Osobiście polecam skierowanie swojej uwagi na kosmetyki naturalne. Czyste masło karite, naturalne oleje np. kokosowy dostarczą skórze odpowiedniech składników i na pewno nie spowodują podrażnień.
Nierzadko widocznej nawet zmianie ulegnie nasza cera. Na twarzy mogą pojawić się wypryski, zmiany ropne lub odwrotnie może ulec ona znacznemu przesuszeniu. Cera stanie się z pewnością wrażliwsza i bardziej podatna na podrażnienia. W naszej kosmetyczce powinny zagościć kosmetyki łagodne, hypoalergiczne. Skórę twarzy traktujmy delikatnie, po narodzinach dziecka większość zmian ustąpi i wszystko powinno wrócić do normy. Po pierwsze, nie szkodzić.
Koralowa Mama: A czy są jakieś kosmetyki lub zabiegi, z których powinno się zrezygnować z ciąży?
Jowita: Tak oczywiście. Należy unikać wszelkich substancji drażniących i alergizujących, a także preparatów zawierających roślinne estrogeny, np. z wyciągiem z soi. Unikajmy zatem w kosmetykach takich substancji jak:
– kwasy np. salicylowy, kwasy AHA, stosowane w preparatach do cery tradzikowej i tłustej,
– witamina A i jej pochodne (retinol i retinoidy ),
– niektóre olejki, jak bergamotkowy i rozmarynowy ( działanie fotouczulające ),
– konserwanty, sztuczne barwniki,
Podczas ciąży z dużą przyjemnością wybierzemy się do SPA. Relaksujacy masaż pozwoli nam się odprężyć i wprawi w dobry nastrój. Zabiegi na opuchnięte stopy sprawią, że poczujemy się o niebo lżejsze :)
Jednakże istnieją zabiegi których powinniśmy unikać będąc w ciąży. Sa to m.in.:
– wszystkie zabiegi z użyciem prądu, jak: jonoforeza, sonoforeza, galwanizacja,
– zabiegi laserowe, jak: fotodepilacja czy zamykanie naczynek,
– depilacja gorącym woskiem,
– głębokie złuszczanie kwasami,
– makijaż permanentny,
– a także solarium,
Najlepsze są ciepła relaksująca kąpiel, peeling całego ciała, ujędrniający balsami i nawilżająca maseczka – domowe SPA :)
Koralowa Mama: No właśnie, co możemy zrobić w domu? Jeśli w naszej okolicy nie ma gabinetu oferującego zabiegi dla kobiet w ciąży lub po prostu nas na to nie stać?
Jowita: Oczywiści we własnym domu możemy zadbać o siebie równie skutecznie, o ile nie bardziej, do przecież o wiele lepiej znamy własnie potrzby i upodobania niż najlepsza Pani kosmetyczka. Domowa pielegnacja może opierać się na kilku dosłownie podstawowych kosmetykach:
– wygładzajacy skórę peeling całego ciała otworzy nasza skórę na kosmetyki, które zaaplikujemy jej w następnej kolejności. Polecam peelingi domowej roboty, o ile gruboziarnisty peeling solny lub cukrowy, może wydać się zbyt drażniące, można spróbować masażu wcześniej namoczonymi w mleku płatkami owsianymi, drobnozmielony cukier trzcinowy połączyć z olejem roślinnym tłoczonym na zimno,
– aromatyczna kąpiel. Detergenty mogą przesuszyć skórę, ale kąpel w siemieniu lnianym, solach kąpielowych, czy pachnących olejach naturalnych ukoi, nawilży i natłuści naszą skórę, sprawiając że stanie się bardziej nawilżona i jędrna, a na tym bardzo nam zależy :)
– sklepowy balsam warto zastąpić choćby oliwka dla niemowlat, z doświadczenia polecam HIPP czy rossmanowski Babydream, masaż np. olejem ze słodkich migdałów wykonany kochanymi dłońmi partnera napewno wprowadzi nas w błogi nastrój i pozwoli odprężyć się na dłuższą chwilę, a czyste masło karite mocno odżywi i zabezpieczy skórę przed rozstępami,
– skóra twarzy również z korzysta z ciepłych kąpieli podczas których jej pory otworzą się i łatwiej poddadzą zabiegom pielęgnacyjnym, delikatny peeling, np. łyżeczka jogurtu naturalnego z dodatkiem łyżeczki cukru trzcinowego, to peeling i maseczka w jednym, naturalny tonik z octu jabłkowego. Zamiast zwykłego kremu polecam również oleje roślinne, z pestek winogron, sezamowy, ze słodkich migdałów i ulubiony kokosowy.
– nie zapominajmy o włosach, przy okazji kapieli potraktujmy je czule dużą ilością oleju u zawińmy w ciepły kokon.
Koralowa Mama: To wszystko brzmi niesamowicie smakowicie! Czy po porodzie też możemy sobie pozwolić na takie przyjemności? Na początku połogu kąpiele są niewskazane, a maluchy nie zawsze dobrze reagują, gdy mama pachnie czymś innym, niż mlekiem. Co wtedy?
Jowita: Okres połogu jest okresem szczególnej troski. I nie tylko o nowego, malutkiego członka rodziny, ale o „nową” mamę. Jest to czas ogromnych zmian w ograniźmie kobiety, wszystko stopniowo bedzie powracało do stanu sprzed ciąży, czemu towarzyszyć będą pewne zawirowania, jak np. wzmożone wypadanie włosów, pogorszenie stanu cery. Brak regularnego snu, brak czasu na porządny, zdrowy posiłek dołożą swoje „5 groszy” do naszego wyglądu i samopoczucia. Właśnie w tych pierwszych 6 tygodniach po porodzie warto poprosić najbliższych o pomoc, aby mieć czas dla siebie, dla „kobiety” … Letni, orzeźwiajacy prysznic. Delkiatnie pachnący olej np. ze słodkich migadałów nie powinny powinien przeszkadzać maluszkowi. Proszę sprawdzić jego reakcję :) Niektóre mamy, po narodzinach dziecka do pielęgnacji ciała i włosów używają tych kosmetyków, którymi pielęgnują niemowlę.
Koralowa Mama: Co teraz, po zimie, możemy zrobić dla swojego ciała i włosów w domu? Wszystkie matki, nie tylko świeżo po porodzie?
Jowita: Wszystkie matki, nie – matki, dziewczyny, kobiety, ciocie i babcie :) Po zimie nasza skóra i włosy, aż proszą o regenerację i nawilżanie. Zarówno nasza cera, jaki i włosy na skótek czynników, jakimi częstuje nas zima ulegają odwodnieniu lub/i przesuszeniu. Właścicielki skóry tłustej czy mieszanej mogą ze zdziwieniem nagle odkryć, że skóra na twarzy czy też całym ciele łuszczy się, ściąga a nawet piecze. Wiatr, mróz, gwałtowna zmiana temperatur przy przejściu z podwórza do pomieszczenia mogą także spowodować pojawienie się zaczerwienienia lub nawet rozszerzenie naczynek. Cera staje się bardziej reaktywna i podatna na podrażnienia… Cóż jeżeli nie zadbałyśmy o to wcześniej, teraz na wiosnę musimy się troszkę natrudzić i przywrócić naszej skórze równowagę i spokój. Należy ją nakarmić: witaminy A, E, C, składniki mineralne, organiczne oleje np. ze słodkich migdałów, kokosowy, makadamia i napoić: kwas hialuronowy, gliceryna, kwiatowe wody i hydrolaty, oraz wzmocnić i ochronić przed zbliżajacymi się wakacjami: peptydy, aminokwasy, rutyna. Przy zakupie kosmetyków, czy to drogeryjnych, aptecznych czy organicznych warto być czujnym i zwrócić uwagę czy nie zawierją one składników szkodliwych dla naszej skóry tj, parafina, parabeny, silikony, sztuczne barwniki i substancje zapachowe, alkohol. To ostrzeżenie równie dobrze może dotyczyć zakupów spożywczych :)
Koralowa Mama: Czuję się zainspirowana :)