Na rynku pojawił się nowy produkt dla dzieci i niemowląt. Fantastyczny, pomocny przy problemach ze skórą, z brzuszkiem, alergiach. Hasło reklamowe? „….jak w mleku mamy”. Kupiłybyście coś, co można mieć za darmo?
Trywializuję oczywiście, bo nie o to dokładnie mi chodzi. Pojawia się produkt, sprzedawany w aptekach i produkowany przez firmę farmaceutyczną. Reklamuje się go hasłem, że ma składnik „jak w mleku mamy”. Składnik kluczowy. Z ulotki promocyjnej dowiadujemy się, że jest przebadany na wszystkie strony, że ma kilkaset publikacji naukowych, że jest odporny na działanie kwasu żołądkowego i żółci. Cuda na kiju.
Czego jeszcze dowiadujemy się o tym cudownym składniku? Że jest obecny w jelitach karmionych piersią niemowląt i że używa się go od lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Śmieszne, prawda? Działy marketingu są super, pracują tam naprawdę kreatywni ludzie! Bo przecież ten składnik to składnik mleka kobiecego – a więc używa się go od….zaraz, zaraz, od kiedy człowiek jest karmiony piersią?…
Więc co nam chcą sprzedać? Coś, co już mamy. Co produkujemy. Polecają naszym dzieciom „powyżej pierwszego miesiąca”, chociaż karmimy je piersią i już ten temat mamy załatwiony. Ulotka, którą czytam, mogłaby być ulotką reklamującą mleko kobiece. Z tymi wykresami, procentami („zmniejsza ryzyko ostrej biegunki do 46% oraz skraca czas jej trwania do 50%”), profesjonalnym zachwytem.
Ale nią nie jest. Bo niestety, jak już wielokrotnie tu pisałam – mleko kobiece nie ma tak fantastycznej ekipy od reklamy. Gdyby podliczyć wartość rynkową mleka kobiecego, okazałoby się, że kobiety produkują białe złoto. Ale gdy przypadkiem ktoś głośniej o tym wspomni, zamykają mu usta oskarżając o terroryzm laktacyjny.
2 Comments
Angelika
Nie wierzę, że coś może być „jak w mleku mamy” i bardzo, bardzo denerwują mnie takie porównania. Mleko mamy jest nie do podrobienia :)
czytam, kiedy mogę
irytują mnie wszelkie reklamy o mleku modyfikowanego. które jest jak mleko mamy.. skoro jest jak mleko mamy, to czy nie lepsze jest po prostu mleko mamy, tym bardziej, że jest dopasowane do indywidualnych potrzeb dziecka i zmienia się jako żywa substancja
i teksty typu : „od 6 m-ca pomaga mi w tym mm” tak na prawdę kobieta nie potrzeba pomocy od producenta mm raczej wsparcia w podjętej decyzji o kontynuowaniu karmienia od najbliższych, przyjaciół, lekarzy