Poganiałam dziś Panienkę w przedszkolnej szatni. Jak zwykle. Musimy razem iść po Starszaka, jego szkoła jest spory kawałek od przedszkola. Obok mnie siedziała mama koleżanek Panienki, spojrzała i powiedziała, że podziwia to, że ogarniam sama odbieranie w jednym właściwie czasie dwójki dzieci z dwóch różnych miejsc. Ja w tym czasie patrzyłam na nią i myślałam o tym, że podziwiam to, że ogarnia życie z bliźniaczkami… Dlaczego jej tego nie powiedziałam?