Skarżyć jest nieładnie. Donosić niegodnie. Ale… to nie jest takie proste, prawda? Czasem skarga jest konieczna. Zwrócenie uwagi, informacja zwrotna. Jak ocena, wiadomość, że coś poszło nie tak. Bardzo sobie ceniłam zawsze ankiety studenckie, niezależnie od tego, po której stronie biurka jestem. Gdy ankietę wypełniam jako studentka, z uwagą wpisuję punkty i opisuję to, co uważam za dobre, a co powinien wykładowca poprawić. Gdy z kolei czytałam ankiety na mój temat, były dla mnie ważną informacją. Niejasne kryteria oceniania? No dobra, trzeba nad tym popracować!
Piszę skargi. Złośliwy i nieuprzejmy kierowca autobusu? Nie ucieknie, zawsze spiszę numery boczne. Chamski lekarz? Informacja do przełożonych. Skąd mają wiedzieć, że coś nie działa, jeśli im się o tym nie powie? A skargi są czytane – zawsze dostaję odpowiedzi. Nie jestem jednak tak beznadziejnym przypadkiem jak pewnie teraz myślicie. Wysyłam też pochwały. Bardzo uprzejmy motorniczy, który nieproszony wychodzi, by pomóc staruszce? Piszę do Tramwajów Warszawskich, podając numery, że gratuluję kadry, cieszę się, oby takich więcej. Napisanie takiego maila, ze skargą czy pochwałą, to jakieś 10 minut. Wierzę, że sensowych.
Nie napisałam jednak w życiu wielu skarg, o których dziś myślę i żałuję. Na przykład na lekarkę, która powiedziała mi, że moje mleko to już woda. Albo na farmaceutki, które czytając ulotkę leku wyliczyły, że powinnam odstawić dziecko na ponad 24 godziny (sprawdziłam potem, na 6 godzin), a w zasadzie to czy muszę to brać. Albo na położną, która wmawiała mi, że dziecko za krótko ssie pierś i to bardzo niedobrze. Czasem, w czasie wizyty czy spotkania, trudno nam znaleźć w sobie siłę, by dyskutować. A potem w domu mamy nagle dziesięć błyskotliwych odpowiedzi. Za późno. Warto jednak zebrać się w sobie i napisać – do osoby, która zachowała się niezgodnie z etyką zawodową, która nas obraziła, która dawała nam rady sprzeczne z wiedzą medyczną. Oraz, bez emocji i wylewania żalu, do jej zwierzchników. Normalną informację, że miała miejsce taka sytuacja, że moim zdaniem osoba zachowała się niewłaściwie, niezgodnie z zasadami, że wytyczne są takie, a nie inne i jako pacjentka sugeruję zapoznanie się z takim i takim dokumentem, taką a taką publikacją. Oczywiście, wtedy odwołujemy się do WHO, MZ czy CZD czy na przykład Laktacyjnego Leksykonu Leków. Informacja, napisana na spokojnie, uprzejmie i rzeczowo będzie potraktowana poważnie.
Pamiętajcie – macie prawa. Również do wyrażania zdania. Czasem pewne sytuacje się powtarzają, chociaż nie powinny, a argumentem jest, że „nikt się nie skarżył”. Ludzie często uważają, że było, minęło, więcej nie będzie ich to dotyczyć, nie mają czasu. Ale warto, dla innych. Również z myślą o własnych dzieciach.
1 Comment
Mamuszka
Zgadzam się :) i lubię pisać pochwały, zawsze nastraja mnie to pozytywnie.
A skargi? No cóż, niezgłoszone złe działanie będzie się powtarzać. Zawsze jednak filtruję – kiepski dzień, chamski poprzedni klient, być może moje nieodpowiednie zachowanie.