Sprawa jest delikatna. Łatwo przekroczyć tę cienką granicę między nadopiekuńczością, a po prostu uważnym odpowiadaniem na potrzeby dziecka. Łatwo też, odruchowo, oceniać czyjeś zachowanie w stosunku do dziecka, nie znając zupełnie kontekstu i sytuacji tej rodziny. Więc tu zawsze trzeba uważać, ale…