Mogłam mieć może 13 lat. Szłyśmy wzdłuż basenu, było lato. Żartowałyśmy, jak to siostry. W pewnym momencie powiedziałam „założysz się o dużą czekoladę, że skoczę do basenu w ubraniu?”. Śmiała się, powiedziała „jasne” licząc na czekoladę i w tym momencie zrobiłam krok w lewo.  Nie zapomnę nigdy jej zdziwionej miny i swojego śmiechu. Wychodziłam z basenu ociekając wodą, triumfalnie. To było takie uczucie totalnej wolności, beztroski, luzu. A ta czekolada potem naprawdę super smakowała. Dziś bym jej nie dostała.