Pamiętam, jak w drugiej dobie po urodzeniu Starszaka chlipałam w szpitalną poduszkę. A potem wyspałam się i mi przeszło. Ot, krótki epizod baby blues czyli smutku poporodowego. W naszej kulturze dotyka nawet 85% kobiet i wiąże się go z huśtawką hormonalną, zmęczeniem, dolegliwościami fizycznymi. Uznaje się go za fizjologiczny i to po prostu czas, gdy trzeba myśleć tylko o dziecku i sobie, a resztą niech zajmą się bliscy.
Po drugim porodzie bywało, że siedziałam w fotelu i płakałam. Nie wstawałam z łóżka, jeśli nie miałam powodu. Byłam smutna, przerażona, pełna napięcia. Po latach lekarka powiedziała mi, że mogł to być depresja okołoporodowa – jeszcze w ciąży miałam takie trudne momenty. I takich kobiet jak ja, nie jest mało. Chociaż w moim przypadku to była raczej lekki epizod, wyszłam z tego sama. Chociaż gdybym poszła wtedy po pomoc – męczyłabym się krócej…
Dlatego napisałam ten tekst. Dowiesz się z niego, jakie mogą być przyczyny i objawy depresji okołoporodowej oraz gdzie szukać pomocy.
Depresja okołoporodowa – czy umiesz ją rozpoznać?
Royal College of Psychiatrists podaje, że na wystąpienie depresji okołoporodowej narażone są w szczególności kobiety, które:
- miały w przeszłości depresję lub z innego powodu leczyły się psychiatrycznie
- odczuwają brak wsparcia ze strony partnera
- urodziły wcześniaka lub chore dziecko
- w dzieciństwie straciły matkę
- niedawno przeżyły stresujące wydarzenia, w rodzinie jest problem bezrobocia, kłopoty materialne
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę przygotowała listę objawów, które mogą wskazywać na depresję okołoporodową. Pełną listę znajdziecie w broszurze opublikowanej przez Fundację, którą możecie przeczytać (i pobrać) na stronie FDDS. Niepokojące objawy, które powinny zwrócić uwagę młodej mamy oraz jej otoczenia, to między innymi:
- znaczne osłabienie energii życiowej, bierność, trudność w wykonywaniu najprostszych codziennych czynności
- ciągłe napięcie, rozdrażnienie, niezdolność do odprężenia
- kłopoty ze snem (nadmierna senność lub bezsenność)
- przewrażliwienie na punkcie zdrowia i rozwoju dziecka, zamartwianie się o karmienie, sen, płacz
- obojętność wobec potrzeb potomstwa lub trudność w odczytaniu i zrozumieniu sygnałów wysyłanych przez dziecko, rozdrażnienie i lęk w kontakcie z dzieckiem
To tylko kilka z całej listy, dlatego warto zapoznać się z pełnym wykazem. Napisałam o otoczeniu kobiety, ponieważ bliscy, którzy obserwują młodą matkę na co dzień, powinni umieć rozpoznać, gdy baby blues trwa dłużej niż kilka dni, stan kobiety się nie poprawia i można podejrzewać, że to depresja okołoporodowa.
Badania wykazują, że nieleczona depresja okołoporodowa może negatywnie wpływać również na dziecko. Co więcej, wpływa również na całą rodzinę, ponieważ partnerzy kobiet chorujących na depresję okołoporodową są również narażeni na depresję. W bardzo rzadkich przypadkach ( ok. 0,1-0,2 % rodzących) objawy depresji okołoporodowej u kobiety poprzedzają wystąpienie psychozy poporodowej. A to jest już stan zagrożenia życia i matki, i dziecka.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli podejrzewasz, że cierpisz na depresję okołoporodową, skontaktuj się ze swoim lekarzem rodzinnym lub ginekologiem. Wizyta u psychologa wymaga skierowania. Jeśli chcesz od razu umówić się na wizytę u psychiatry pamiętaj, że skierowanie nie jest wymagane.
W sytuacji, gdy objawy są nasilone i potrzebujesz pomocy od razu, skontaktuj się z najbliższym Centrum Interwencji Kryzysowej. Jeśli pojawią się u Ciebie myśli samobójcze – nie zwlekaj, od razu udaj się na psychiatryczną izbę przyjęć.
Jeśli jesteś w ciąży i masz depresję w wywiadzie, skorzystaj z poradnika FDDS „Zadbać o mamę – to ważne„. Dowiesz się z niego jaka jest profilaktyka, co możesz zrobić dla siebie.
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę oferuję pomoc psychologiczną, o której przeczytasz TU. Polecam też fundacyjną platformę dla rodziców: rodzice. fdds.pl
Depresja to nie wstyd
Depresja w pewnym sensie jest taką samą chorobą, jak inne. Gdy boli Cię głowa tak, że utrudnia Ci to funkcjonowanie, to nie czekasz, aż samo minie, tylko bierzesz leki. Gdy ten ból jest częsty, szukasz u lekarza pomocy, przyczyn. Z depresją jest tak samo – utrudnia funkcjonowanie, ale lekarz udziela pomocy. Natomiast depresja, a szczególnie depresja okołoporodowa, nie dość, że wpływa negatywnie również na bliskich chorej kobiety, to ma negatywny wpływ na dziecko. Może skończyć się tragicznie.
To, że mi się udało, to kwestia szczęścia, okoliczności. Nie wspominam dobrze tamtego czasu – a powinien być najszczęśliwszym w życiu. Cieszę się, że te kilka lat temu social media nie funkcjonowały na takim poziomie, jak teraz. Zdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, że idealne życie idealnych matek z Instagramu to kreacja, ale przecież kontakt z tym prędzej czy później prowadzi do porównywania się. A to ogromny błąd i szkoda, jaką sobie wyrządzamy. Nikt nie jest idealny, nie robi wszystkiego na 100%. Wątpliwości, obawy – to wszystko jest naturalne. A niestety, wizja „idealnej matki” i próby dążenia do realizacji tego nieistniejącego ideału to jedna z przyczyn występowania depresji okołoporodowej.
Dziękuję za lekturę.
Jeśli znasz kobietę w ciąży – podeślij jej twn tekst.
Ściskam,
Aleksandra
4 Comments
TosiMama
Bardzo ważny temat. W głowach młodych mam kotłuje się tyle myśli, że wiele z nich potrzebuje pomocy, żeby klasyczny baby blues nie przerodził się w coś znacznie poważniejszego.
Sylwia z Młoda mama pisze
Na pewno miałam huśtawki humoru, ale na szczęście nic poważnego.
Młoda Mama
Depresja poporodowa to wciąż temat tabu. Przyznać się do niej – to odwaga. Większość kobiet wstydzi się jej, a moim zdaniem aby ją pokonać trzeba wyjść jej na przeciw. Można mieć tłum ludzi koło siebie, którzy wspierają młodą mamę po urodzeniu dziecka, mogą starać się pomóc jej w depresji, ale nikt tak bardzo nie może pomóc kobiecie z depresją jak ona sama.
Pozdrawiam
Magdalena
Niestety nadal jak wspominam tamten okres to dostaje drgawek na samą myśl. Miałam depresję około i po porodową, chodziłam na terapię przez rok po porodzie. To mnie uratowało, wszystko w tamtym czacie było olbrzymie dla mnie. Brak wsparcia, kłopoty finansowe, napięcie długi, lęk. Wszytko to powodowało coraz większy stre. Na szczęście obyło się bez farmakologi. Ale do tej pory jak wspominam ludziom o tym że tak wyglądała sytuacja, krzywa się. Brak zrozumienia, czasem tylko kiwanie głową.