Dopadły nas upały i staram się ogarniaczać czas spędzony w kuchni. Z okazji urodzin męża upiekłam placek drożdżowy i to był prawdziwy dowód miłości. Włączony piekarnik w tej temperaturze! Chociaż przyznaję, ciasto drożdżowe wyrosło wspaniale. No ale poza plackiem z truskawkami coś trzeba jeść, a ja nie mam zamiaru wstawać o 4 nad ranem, żeby gotować w znośnej temperaturze. A poza tym… jest za gorąco na ciepłe posiłki. Ale od czego jest chłodnik? A w zasadzie trzy, bo tyle mam dla Was przepisów. Sprawdzone i pyszne.
Chłodnik litewski
Król chłodników. Kiedyś myślałam, że to jedyny rodzaj zupy na zimno! Lucyna Ćwierczakiewiczowa w swojej książce „365 obiadów” poleca chłodnik przygotować na esencjonalnym rosole, a wśród dodatków można znaleźć szyjki rakowe i kawałki gotowanego jesiotra. W wersji, którą gotuję, a przepis należy do mojej Mamy, nie znajdziecie ani rosołu, ani ryby. A efekt jest zniewalający:
Bierzemy dorodny pęczek botwiny. Jeśli buraczki są bardzo małe, to dokładamy dwa niewielkie buraki. Myjemy i siekamy drobno (razem z tymi czerwonymi łodyżkami). W garnku zalewamy wodą (nie za dużo, ma być gęsto), dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, ziarna pieprzu, solimy. Zakwaszamy sokiem z cytryny (z ok. ćwiartki cytryny). Gotujemy około 15 – 20 minut i to jest jedyny ciepły moment! Po ugotowaniu przelewamy zawartość garnka do innego naczynia i zostawiamy do wystudzenia. Gdy nasza botwina jest już zimna, wyjmujemy liść laurowy, dolewamy kefir (przynajmniej dwie buteleczki) i dodajemy kubeczek jogurtu. Dodajemy posiekane rzodkiewki, ogórki, koperek. A potem wstawiamy do lodówki, żeby dopełniło się PRZEGRYZANIE.
Tarator – chłodnik bułgarski
Odkąd odkryłam, że poza chłodnikiem litewskim istnieją jeszcze inne zimne zupy, upał jest jest znośniejszy. Chłodnik bułgarski przygotowuję od dawna, ale dopiero w zeszłe wakacje w Sozopolu miałam okazję sprawdzić, czy mój tarator ma coś wspólnego z oryginałem. Otóż ma! To przepis na naprawdę gorące dni, zero gotowania, a mój sposób na ten chłodnik skraca pracę do minimum.
4 ogórki szoruję, odcinam końcówki. Kroję je na kawałki i porcjami wkładam do pojemnika miksera z ostrzem w kształcie litery S. Do pierwszej porcji dorzucam garść orzechów laskowych. Blenduję chwilę i przekładam do garnka. Kolejną porcję ogórków blenduję z dwoma ząbkami czosnku, a ostatnią z pęczkiem koperku. Blenduję wszystko dość krótko, chodzi o rozdrobnienie, a nie masę. Kiedy mam już wszystkie ogórki z dodatkami w garnku, dolewam ok. 500 g kefiru, mieszam, solę i pieprzę do smaku. Można dodać odrobinę oliwy z oliwek. Jest pyszny niemal od razu, ale wiadomo, przegryzanie rzecz święta.
Gazpacho – chłodnik andaluzyjski
Gazpacho jadłam pierwszy raz kilka lat temu u przyjaciółki. Miseczka tej aromatycznej, orzeźwiającej zupy była prawdziwym odkryciem. Jestem leniem, więc robię gazpacho z pomidorów z puszki, ale w te upały na myśl o tym, żeby pomidory SPARZYĆ robi mi się gorzej. To nie jest ortodoksyjny przepis, ale ja nigdy nie byłam ortodoksyjną kucharką.
3 puszki pomidorów krojonych łączę w garnku z 3 niedużymi, pokrojonymi ogórkami, połową czerwonej papryki, też pokrojonej, pokrojoną cebulą cukrową oraz miąższem z 2 kajzerek ( z reszty zróbcie grzanki). Całość należy zblendować, doprawić solą, pieprzem oraz octem balsamicznym i oliwą z oliwek. Podajemy z kolendrą. Schłodzone, rzecz jasna.
Cold brew w bonusie
Słyszeliście o metodzie cold brew? To metoda „parzenia”, a raczej macerowania na zimno, zarówno kawy jak i herbaty. Ja robię sobie taką kawę i jest genialnie orzeźwiająca, a do tego pozbawiona kwasowości. Nie wymaga dodatku mleka, a robi się ją bardzo łatwo. I uwaga, opisana metoda jest moja, nie mam wagi do kawy więc działam intuicyjnie. Bariści pewnie będą łapać się za głowę, ale Wy mi podziękujecie za ten przepis.
Wieczorem do dużej szklanki wsypuję dwie łyżki grubo zmielonej kawy, zalewam zimną przegotowaną wodą. I koniec, wstawiam do lodówki na całą noc. Rano przelewam przez filtr i mam wspaniałą, orzeźwiającą kawę. Smacznego!
Zainteresował Cię ten tekst?
Przeczytaj inne z kategorii LIFESTYLE
Odwiedź mnie na Facebooku
Obserwuj mnie na Instagramie
4 Comments
Ania, BLW przepisy
Nie wyobrażam sobie lata bez chłodnika :-) Choć robię trochę inaczej: świeże pomidory, ogórki małosolne (lub kiszone), rzodkiewka – wszystko kroję w drobną kostkę, zalewam kefirem naturalnym, dodaję mnóstwo koperku i troszkę soli. Do tego ugotowane ziemniaczki. Lekko ciepłe, maczane w chłodniku. Smakuje bosko, zwłaszcza w upał. A wersji andaluzyjskiej muszę koniecznie spróbować, dzięki za przepis!
Ewelina
Zrobiłabym to gazpacho, ale czy to się gotuje? Czy te pomidory z puszki tak na surowo? Jestem totalnie nie kuchenna, więc przepraszam za poziom tego pytania ?
Aleksandra
Niczego nie gotujesz :) Smacznego!
Ewelina
Dzięki była pyszna. Tylko zamiast kolendry dałam bazylię bo tylko takimi ziołami dysponuję ?