Wydaje mi się, że powoli zbliżam się do granicy – jestem bardzo, bardzo zmęczona. Kocham jesień, ale ten sezon wyjątkowo daje mi się we znaki.  W związku z tym, że jestem jeszcze młoda i mam sporo planów, nie czuję się dobrze z myślą, że jedyne o czym fantazjuję, to leżenie na kanapie z książką. Postanowiłam coś zmienić, coś zrobić, bo to uczucie ciągłego zmęczenia towarzyszy mi nawet rano, kiedy jadę do pracy. Muszę o siebie zadbać tej jesieni, żeby mieć siłę na cieszenie się życiem. Będziecie mi kibicować? Oto mój plan:

 

Badania 

Staram się regularnie robić badania krwi, raz w roku. Nadszedł już czas na morfologię. Zbadam też hormony tarczycy – miałam z nią kiedyś kłopoty, a tarczyca bywa podstępna. Ginekolożka zasugerowała mi też USG tarczycy, więc i to zrobię. Będzie komplet. 

 

Dodatkowy spacer

Z lenistwa czy dla zaoszczędzenia czasu wracam z Panienką do domu autobusem, to jakieś trzy przystanki. Możemy się przespacerować. Zyskamy czas razem, na pogaduszki. Oraz, co równie ważne, pooddychamy świeżym powietrzem (chyba, że to sezon smogowy!). Jeśli uda mi się rano wyjść szybko z domu, wysiądę o jeden przystanek wcześniej i zrobię taki poranny spacer przed pracą. 

 

Szklanka wody na dzień dobry

Staram się o tym pamiętać, ale różnie bywa. Po kilku godzinach snu czyli kilku godzinach bez picia, organizm wymaga nawodnienia. Zacznę stawiać sobie kubek z wodą koło łóżka i będę ją pić po przebudzeniu. To zrobi dobrze całemu organizmowi.

 

Wieczory bez sieci

Nie będę korzystać z elektroniki minimum godzinę przed snem. Cicha muzyka, powolne ograniczanie bodźców. Raczej książka, niż prasówka w internecie. Więcej przytulania z dziećmi i mężem. 

 

Relaksacja przed snem

Niedawno poznałam trening Jacobsona i zaczęłam robić przed snem, już w łóżku. To jednak z najlepiej zbadanych i opisanych przez psychiatrię metod relaksacyjnych wpływająca między innymi na jakość snu. Korzystam z tego nagrania, które na początku wydawało mi się trochę dziwaczne, ale poziom relaksu jaki osiągnęłam już po pierwszej sesji mnie przekonał. Zasnęłam błogo i spałam naprawdę dobrze. Zamierzam dalej z tego korzystać, przy okazji szukając innych instrukcji. 

 

Suplementacja

Zaczęłam suplementację witamin z grupy B. Żyję w dużym napięciu, piję sporo kawy – zmęczenie, kłopoty ze snem i rozdrażnienie mogą być związane z niedoborami. Kupiłam B compositum (produkt leczniczy, nie suplement, to ważne!). Porozmawiam z moim lekarzem jeszcze na ten temat, zobaczymy co mi podpowie. 

 

Zmiany w diecie

Mniej cukru, mniej kawy, więcej warzyw i kasz. Zaniedbałam trochę swoją dietę, czasem mam wrażenie, że w moich żyłach płynie kawa – czas to zmienić.

 

Co jeszcze? No tak, sen. To moja pięta achillesowa. Nie zawsze mogę pozwolić sobie na luksus 8 godzin snu, ale muszę sprawić, by te godziny które mam, były dobrej jakości. W wywietrzonej sypialni, ze spokojną głową. 

Mam przed sobą intensywne miesiące – pisanie pracy magisterskiej. Łatwo nie będzie. Dlatego muszę być w dobrej formie, żeby nie obniżyć sobie odporności i nie zacząć po prostu łapać infekcji. Poza tym moja cera lepiej wygląda kiedy jestem wypoczęta i zrelaksowana ;) Żart na bok. Mam fajnego męża i fajne dzieci, szkoda, żebym była zbyt zmęczona, by się tym cieszyć.