Chociaż w tytule umieściłam smuteczki, to akurat czuję się bardzo przyjemnie. I chętnie bym coś upiekła! Przeglądam więc swoje przepisy i przypomniało mi się wspaniałe ciasto czekoladowo-pomarańczowe. Jest przepyszne, rozpływające się w ustach i aromatyczne. Jest też totalnie glutenowe i niewegańskie oraz pełne białego cukru. Idealne ciasto na smętne wieczory, jesienną deprechę i PMS!

Przepis nie jest mojego autorstwa, pochodzi z książki kucharskiej której nazwy i autora nie pamiętam (zagraniczne, na pewno). Prowadzę zeszyt z przepisami, część mam na tajemniczym blogu służącym dawno temu jako przepiśnik. Nie zawsze pamiętam źródło. Przykro mi.

Ale do rzeczy. Oto ciasto:

ciasto-czekoladowe

 

A oto przepis:

 

Składniki: 

Dwie tabliczki gorzkiej czekolady, pół kostki masła, sześć jajek, szklanka cukru, szklanka mąki, sok z jednej lub dwóch pomarańczy.

Sposób wykonania:

Czekoladę topimy z masłem. Gdy masa stygnie ucieramy żółtka z cukrem. Do masy żółtkowej dodajemy mąkę i sok, mieszamy dokładnie i dodajemy masę czekoladową. Ubijemy białka i ostrożnie dodajemy do ciasta. Mieszamy całość delikatnie i przelewamy do naczynia w którym będziemy ciasto piec. Pieczemy w 200 st C ok 20 minut (ale to Wy znacie Wasze piekarniki).

Ciasto możecie potem pokryć lukrem zrobionym z cukru pudru, soku z pomarańczy i otartej skórki. 

I już. Sama przyjemność!