Mój pierwszy kontakt z drutami miał miejsce, gdy miałam jakieś 11, może 12 lat. Babcia pokazała mi jak zaczynać robótkę, jak przerabiać oczka prawe i lewe oraz podarowała motek dość szorstkiej włóczki i dwa metalowe druty. W domu próbowałam coś samodzielnie dziergać, ale pamiętam, że bardzo mnie to męczyło – przerabiałam oczka bardzo ściśle, a potem miałam problem z wbiciem się drutem i okropnie długo to wszystko trwało. Zostawiłam druty na ponad dwadzieścia lat. I gdy po tych latach wróciłam, okazało się, że muszę uczyć się od nowa. Nie dlatego, że zapomniałam, jak.. Read More
Czy moja historia powinna być inspiracją?
Niedawno mój syn świętował swoje 16. urodziny. Oznacza to, że niebawem będę obchodzić 16. rocznicę matury. Dziwne? Tak było – urodziłam dziecko w klasie maturalnej, dwa miesiące przed egzaminem dojrzałości. Do którego podeszłam w terminie, a nawet zdałam. I nie poprzestałam na tym, bo zdałam egzaminy na studia. Które zaczęłam (i skończyłam) w terminie. Czy to znaczy, że mogę powiedzieć nastolatce w ciąży „hej, dasz radę! Zobacz, mi się udało!”? Niekoniecznie. O co chodzi? O zasoby. Nie powiem ci, co masz robić ze swoim życiem Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, moja sytuacja była trudna. Miałam możliwość przerwania jej,.. Read More
Bułgaria – wakacje w rytmie slow
Złote Piaski i Słoneczny Brzeg. Te dwie nazwy pojawiają się zawsze, gdy ktoś wspomni o wakacjach w Bułgarii. Nam myśl o bułgarskim urlopie zaświtała pod koniec stycznia. Chcieliśmy pojechać gdzieś, gdzie będzie naprawdę ciepło i przy okazji interesująco. Bułgaria wydała nam się fajnym pomysłem, ale wiedzieliśmy, że na pewno nie chcemy ani do Złotych Piasków, ani do Słonecznego Brzegu. Czyli żadnej turystycznej masówki. To nie dla nas. Obydwie miejscowości powstały jako kurorty pod koniec lat ’50 i poza byciem kurortem nie są niczym więcej. Nuda, plastik, dużo bodźców – to nie brzmi.. Read More
Usypianie dziecka – dlaczego znowu to robię?
Godziny przy łóżeczku. Godziny z dzieckiem przy piersi. Długie, niemiłosiernie długie kwadranse z malcem na rękach. Noszonym, kołysanym, bujanym, głaskanym. Wspinanie się na szczyty uważności przy odkładaniu pozornie tylko śpiącego dziecka do łóżeczka. Dziecka, które materacyk parzył. Gimnastyka przy wstawaniu, gdy maluch zasnął przy piersi. Oddech wstrzymywany na dłużej, niż potrafią to bezdzietni i kocie ruchy, by łóżko nie zaskrzypiało przy wstawaniu. Stawianie stóp na tych miejscach na podłodze, gdzie żadna klepka nie zaskrzypi. I tak się budziła. Ona, Panienka. A kilka lat wcześniej jej brat. Oboje mi to robili. .. Read More
Dom pod miastem czy mieszkanie w mieście?
Jestem dziewczyną z bloku i już jako dzieciak biegałam po schodach do sąsiadów po cukier. I moje dzieci też przez większość życia mieszkają w wielkiej płycie, chociaż gdy urodziła się Panienka, mieszkaliśmy w podmiejskim domu. Różnica? Ogromna. Gdzie mieszka się z dziećmi lepiej? W domu z ogrodem pod miastem czy na wielkomiejskim blokowisku? Dom – wady i zalety Zacznijmy od zalet, ok? Mieszkanie w domu pod miastem, z ogrodem, niesie za sobą wiele przyjemności. Szczególnie w weekend, kiedy leniwe śniadanie je się na tarasie… No ale zobaczmy, co udało mi się wypunktować: brak potencjalnych uciążliwych sąsiadów, nikt nie imprezuje za ścianą.. Read More
Pamiątkowy album rodzinnych wyjść
Od zawsze chodzimy z dzieciakami do muzeów. Od zawsze, czyli odkąd byli zupełnie małymi berbeciami. A od trzech lat nasze wyjścia są rejestrowane i możemy w każdej chwili sprawdzić gdzie i kiedy byliśmy, a nawet w jakim składzie i komu co się podobało. Albo nie podobało. W pewien zimowy wieczór założyliśmy nasz pamiątkowy album. I od trzech lat uważam, że to był świetny pomysł! Pamiątkowy album Zaczęło się od tego, że kupiłam piękny zeszyt formatu A4, z dość grubymi, gładkimi kartkami. Zastanawiałam się do czego go wykorzystać i wymyśliłam, że będzie to nasz rodzinny pamiętnik. W naszym przypadku głównym tematem.. Read More
Islandia i Reykjavik – moje TOP 3
Od dawna marzę o dwóch kierunkach: Grenlandii i Syberii. Zimno, daleko, mało ludzi, przyroda. Na razie zobaczyłam kawałeczek Islandii i to potwierdziło moje przypuszczenia. To zdecydowanie mój klimat. Reykjavik Nie miałam czasu ani możliwości, by wyjechać poza Reykjavik. Ominęły mnie gejzery, nie zobaczyłam lodowców. Udało mi się jednak zobaczyć tyle, że mój apetyt jest naprawdę zaostrzony. Bo już sam Reykjavik może zachwycić. To spore miasto, o powierzchni podobnej do na przykład Poznania, ale mieszka w nim mniej osób niż na warszawskim Ursynowie. Za to w jego muzeach i galeriach w jednym czasie otwartych jest kilkanaście wystaw. Widziałam.. Read More
Samodzielność. Czy pozwolisz na nią dziecku?
Miałam może dziesięć lat. Dwanaście najwyżej. Stanęliśmy w wielojęzycznym tłumie, ja ściskałam w ręku wydrukowaną kartę pokładową. Przed sobą miałam perfumerie i sklep z zabawkami. Wyrywałam się do nich, ale zatrzymał mnie spokojny głos. „Za kilka lat będziesz już sama latać, więc poczekaj, coś ci wytłumaczę.” Wysłuchałam spokojnie tych kilku zdań i pobiegłam do wielobarwnego świata strefy bezcłowej. Nie wiedziałam, że porady jakie usłyszałam zapadną mi tak głęboko w sercu. Lekcja: zaufanie Miałam sześć lat. Dostałam plik banknotów do ręki i polecenie „kup 10 biletów na przedstawienie”. Grupa przedszkolaków.. Read More
Magia świąt gdzieś zniknęła… Co teraz?
Pamiętasz? Najpierw pojawiał się zapach mandarynek. Wtedy było wiadomo: idą święta. Potem rodzice robili większe zakupy. W domu pojawiały się niecodzienne wiktuały: olej konopny, suszone grzyby, pszenica na kutię. Skąd oni brali tę pszenicę? W samą Wigilię od rana było już naprawdę niezwykle. Dom pachniał no i nadchodził czas ubierania choinki. A potem każdy zakładał elegancki strój i zaczynało się… Kolacja, nawet jeśli nie wszystko było zjadliwe (karp!), była naprawdę odświętna. A po kolacji, gdzieś w okolicach ciast, pojawiały się prezenty. Nie zapomnę uczucia.. Read More
Chcesz zobaczyć prawdziwe życie? Spotykaj się z ludźmi
Rozsiadłam się wygodnie na kanapie trzymając kubek kawy w ręku. Dzieciaki hałasowały w pokoju obok, a ja rozmawiałam z gospodarzem krzątającym się między pokojem a kuchnią. Pachniało domem, praniem, obiadem. Do mojej nogi łasił się pies o krzywych łapach. Wyglądał, jakby chciał wskoczyć na kanapę i też uraczyć się kawą. W obcych domach zawsze rozglądam się w poszukiwaniu regałów z książkami. To takie moje małe dziwactwo. Kiedy na półce znajdę takie samo wydanie książki jak u siebie, od razu czuję bliskość z właścicielami. Tym razem poza książkami dostrzegłam stos gazet na parapecie,.. Read More